Pan Rawlison, jeden z dyrektorów kompanii Kanału Sueskiego, i Władysław Tarkowski, starszy inżynier tejże kompanii, żyli od wielu lat w najściślejszej przyjaźni [...]. Obaj wdowcy mieszkali w sąsiednich domach w Port-Saidzie i z powodu swych zajęć widywali się codziennie. Wspólne nieszczęście zbliżyło ich jeszcze bardziej do siebie i umocniło zawartą poprzednio przyjaźń [...]. Po ukończeniu dziennych prac najmilszym dla nich odpoczynkiem była rozmowa [...].
Wielokropek zamieszczony w nawiasie informuje o tym, że fragment tekstu został opuszczony.