Właściciel starego samochodu Pan Samochodzik był inspektorem służby drogowej. Starał się przestrzegać prawa i pilnował, żeby inni też to zrobili. Jego samochód stał się obiektem żartów na stacji benzynowej. Właściciel nowego auta i motocykliści śmiali się z wyglądu starego wozu. Pan Samochodzik wiedział, jakie są jego możliwości, lecz nie pochwalił się nimi od razu, kiedy zauważył, że prawo zostaje złamane, udał się wcześniej w pościg za przestępcą. W imię sprawiedliwości sam złamał zasady, ponieważ przekroczył dozwoloną prędkość.
Właściciel nowego samochodu uważał się za uprzywilejowanego na drodze. Twierdził, że posiadanie nowego i szybkiego auta usprawiedliwi łamanie zasad ruchu drogowego. Był zarozumiały i próżny. Myślał, że jego auto jest najlepsze dlatego śmiał się ze starego wozu Pana Samochodzika. Był bardzo zaskoczony, kiedy zorientował się, że zdezelowany.
Pan, który obsługiwał stację, nie przestrzegał zasad pierwszeństwa, mimo że motocykliści podjechali pierwsi, wolał obsłużyć właściciela luksusowego auta, ponieważ liczył na napiwek. Również wyśmiewał auto Pana Samochodzika. Nie wierzył, że może palić 20 l na 100 km.
Motocykliści przyjechali na stację pierwsi i protestowali, ponieważ nie zostali obsłużeni. Śmiali się ze starego samochodu, chcieli oglądać jego silnik. Rzucili się w pościg za kierowcą luksusowego samochodu, który wyjeżdżając ze stacji, uszkodził motor kolegi. Byli bardzo zdziwieni, gdy Pan Samochodzik ich wyprzedził.