Pan Samochodzik, wjeżdżając na stację, został wyprzedzony przez właściciela nowego samochodu. Takie wyprzedzanie nie było zgodne z prawem, ponieważ kierowca starego auta miał włączony lewy kierunkowskaz i wyprzedzający mógł spowodować wypadek, omijając auto z tej samej strony. Pan Samochodzik był inspektorem Służby Drogowej i chciał ukarać kierowcę za jego niebezpieczne zachowanie upomnieniem. Zanim to się wydarzyło kierowca auta i inni obecni na stacji, wyśmiali auto Pana Samochodzika. Właściciel drogiego auta przechwalał się, że może łamać prawo, ponieważ auto jest szybkie i nie może spowodować kolizji. Pracownik stacji, potraktował kierowcę z przywilejami i zatankował jego auto jako pierwsze, mimo obowiązującej kolejki, w której stali motocykliści. Kiedy kierowca drogiego auta wyjeżdżał ze stacji, przez nieuwagę zahaczył jeden z motocykli i rozbił w nim reflektor. Motocykliści i Pan Samochodzik ruszyli za nim w pościg.