Kiedy wyobrażam sobie, że jestem mieszkańcem Warszawy w 1939 roku i słucham przemówienia Stefana Starzyńskiego, czuję przede wszystkim smutek. Moje miasto, które zaczęło się rozwijać, miało być piękne i przyjazne, a teraz stoi w ogniu. Ludzie giną, budynki są niszczone. Jednak wiem, że Prezydent ma rację. Warszawa jest wielka – kocham ją i zrobię wszystko, żeby pomóc mojemu miastu. Bo właśnie tutaj jest mój dom.
Wyobraź sobie, że słuchasz tego przemówienia podczas obrony stolicy. Jest 23 września, wojna (która miała się już nigdy nie wydarzyć) trwa już ponad trzy tygodnie. Trwają naloty, giną ludzie, budynki obracają się w ruinę. Co czujesz? Pomyśl o broniącej się Warszawie, jako mieści chwały i wielkości. Do czego to Cię zachęca i przekonuje? Czy chcesz jej bronić? Co czujesz względem niej?