Większość wielomilionowych aglomeracji zmierza się z problemem dzielnic biedy, a nawet nędzy. Wynika to głównie z napływu dużej liczby mieszkańców z przeludnionych i ubogich wsi. Słabe wykształcenie utrudnia znalezienie pracy, a brak środków do życia uniemożliwia wynajęcie mieszkania i spycha tych ludzi na obrzeża miast.
Przykładem jest São Paulo i Rio de Janeiro w Brazylii, państwie przez lata zacofanym, liczącym ponad 200 milionów mieszkańców. Rio liczy ponad 6 milionów, a aglomeracja miasta około 12 milionów mieszkańców. Stąd niekontrolowany napływ zwłaszcza młodych ludzi od początku stawia ich w trudnej sytuacji, a nawet spycha na margines społeczny, bo niewykształceni mają trudności ze znalezieniem pracy i środków do życia. Państwo stara się im pomóc, wypłacając niewielkie zasiłki i organizują darmowe kursy edukacyjne i zawodowe, ale to nie wystarcza. Brak mieszkań uzupełniany budową w fawelach z materiałów kiepskiej jakości, często z demontowanych opakowań domów lub nadbudówek grozi katastrofą budowlaną. Pozbawione fundamentów obiekty w czasie intensywnych opadów są podmywane i często osuwają się, zabijając nieraz swych mieszkańców. Brak energii, wody, sanitariatów powoduje liczne epidemie, co, przy słabej służbie zdrowia, dziesiątkuje chorych. Wielkim społecznym problemem są przestępczość, gangi, handel bronią i narkotykami, praktycznie nie do zlikwidowania. Stąd nawet pobyt turystów w śródmieściu najważniejszego ośrodka przemysłowego i kulturalnego Brazylii jest narażony na kradzieże i napaści.
Szansą na zmianę jest pomoc państwa w edukację młodych ludzi, rozwój przemysłu i usług zwiększający zatrudnienie, a także aktywizacja wnętrza kraju i wyjazd bezrobotnych do nowych miejsc. Ważnym krokiem w tym kierunku było m.in. przeniesienie stolicy państwa do Brasilii – miasta wybudowanego od podstaw w centrum kraju. Gdyby nie bariera językowa (nieznajomość innego języka poza rodzimym językiem portugalskim), istniałaby szansa znalezienia zatrudnienia w innych państwach.