Sowieci twierdzili, że Armia Czerwona wkroczy do Polski, aby chronić ludność Zachodniej Ukrainy i Białorusi. Ponadto Mołotow argumentował, że II Rzeczypospolita przestała istnieć jako państwo, a ZSRS chce tylko uwolnić Polaków od wojny.
Władze ZSRS po odczytaniu ambasadorowi Polski noty stwierdziły, że jego immunitet dyplomatyczny jest nieważny. Wacławowi Grzybowskiemu udało się jednak opuścić Związek Sowiecki dzięki interwencji ambasadora III Rzeszy, Friedricha von Schulenburga. Za polskim ambasadorem wstawił się także włoski dyplomata, Augusto Rosso. Przedstawicielom Niemiec i Włoch wydało się niedorzeczne, że można kogoś ot tak pozbawić immunitetu.