Zygmunt Szendzielarz, ps. „Łupaszka”, używał pseudonimów w raporcie dla bezpieczeństwa swojego i innych żołnierzy. Gdyby NKWD przechwyciło raport, to same pseudonimy niewiele im powiedzą. Gdyby jednak w dokumencie były nazwiska, to żołnierza natychmiast zostaliby schwytani.
Pseudonimami posługiwały się wszystkie organizacje walczące w podziemiu, najpierw podczas II wojny światowej, a potem z Sowietami. Pseudonim miał tę cechę, że mógł być mylący, np. szczupłego żołnierza można było nazywać „gruby”. Odwracałoby to uwagę od właściwych cech tej osoby.