Wyspa Skarbów robiła dość ponure wrażenie. Krajobraz był mało urozmaicony. Porastały ją sosnowe lasy, poprzecinane ławicami piasku i skalistymi pagórkami o dziwacznych kształtach. Najwyższy z nich, o nazwie Luneta, wznosił się ponad sto metrów, a jego zbocza opadały stromo ze wszystkich stron, przypominając postument pod posąg. W przybrzeżnej części wyspy znajdowały się bagna. Marynarzom nie spodobało się na wyspie, bali się zachorować na febrę.
Gdyby miała być atrakcyjna dla współczesnych turystów, można byłoby dla nich przygotować zabawę w poszukiwanie skarbów albo zbudować Twierdzę Piratów – wielki escape room (miejsce, w którym grupa ludzi w określonym czasie rozwiązuje zagadki, aby znaleźć klucz do wyjścia).