Co też ja wczoraj widziałem! W tej karczmie, którą dobrze znamy, znów spotkałem Twardowskiego. Bawił się, hulał, jak to zwykle on. Nagle w jego kielichu pojawił się diabeł! Nie wiedziałem, o co chodzi, ale mieli chyba jakieś porachunki. Wtem szlachcic wziął go w obroty. Tyle niesamowitych rzeczy, to ja nigdy w życiu nie widziałem. Koń z szyldu zszedł. Diabeł ukręcił bicz z piasku i wybudował nieprawdopodobne gmaszysko. Wszyscy patrzyliśmy zaciekawieni. Potem diabeł wykąpał się w wodzie święconej. Jakże on krzyczał! Nieco później wydarzyło się coś niespodziewanego. Twardowski powiedział diabłu, żeby na rok zajął jego miejsce u boku żony. Gdy diabeł to usłyszał, to uciekał jak poparzony! Ha, ha, ha...
Relacja świadka oparta jest o wydarzenia z tekstu Adama Mickiewicza.