Do powodzi tysiąclecia w 1997 przyczyniły się ogromne letnie opady w Sudetach. W związku z tym woda zaczęła spływać Odrą i Nysą Kłodzką, powodując kolejne lokalne podtopienia, a do Wrocławia dotarła fala już ze wszystkimi zebranymi dopływami i miała ona ponad 7 metrów. Tygodniowa powódź poskutkowała wielkimi stratami na terenie całego Dolnego Śląska i zginęło w niej ponad 50 osób. Prawie wszystkie zabudowania zostały całkowicie zniszczone, woda nie była zdatna się do picia, budynki nie nadawały się już do zamieszkania. Istniało ryzyko sanitarne – mogły rozwijać się różne choroby ze względu na zawilgocenie i osady.
Przyczyną powodzi na pewno są zbyt obfite, kumulujące się opady występujące w stosunkowo krótkim czasie. Zostaje wtedy przeciążony naturalny system wchłaniania. Inną przyczyną mogą być roztopy śniegu i lodu na wiosnę – gdy gleba jest jeszcze zamarznięta utrudnione jest wchłanianie wody. Powódź może nastąpić też w przypadku, gdy w mieście system kanalizacyjny stanie się niewydolny i nie będzie nadążał ze zbieraniem opadów.
Jedną z największych w Polsce była tzw. Powódź Tysiąclecia w 1997. Tak ogromne powodzie nie zdarzają się często, ale ich skutki są bardzo poważne. Zwykle nie da im się zapobiec na ostatnią chwilę i chęć zysku człowieka zwycięża nad naturą, co powoduje takie sytuacje.