Artysta przedstawił scenę śmierci w ten sposób, by podkreślić, że król dokonał zabójstwa w sposób tchórzliwy, niesprawiedliwy i odrażający. Ukazał go jako postać, która atakuje od tyłu kapłana odprawiającego mszę. Biskup Stanisław nie mógł się bronić, nie miał świadomości o nadciągającym ciosie. Ponadto kościół miał być miejscem, w którym nikomu nie mogła stać się krzywda, więc król pogwałcił tę zasadę.
W rzeczywistości to nie władca samodzielnie zabił biskupa. W jego imieniu dokonali tego żołdacy, którzy wtargnęli do świątyni podczas mszy.