Śmierć uznaje postęp cywilizacyjny za coś imponującego, o co nawet nie podejrzewał ludzi. Jednocześnie neguje ich wyjątkowość, wskazując, że wywodzą się od małp, od których odróżniają się tym, że rozwinęły język, dzięki któremu łatwiej im się komunikować.
W utworze Terry’ego Pratchetta śmierć została spersonifikowana. Przybywa ona pod fizyczną postacią i wdaje się w rozmowę z filozofem.