Początkowo reagował na nauki Piotra negatywnie. Myślał, że nie tylko tymi słowami zraża do niego jego ukochaną Ligię, a wręcz potępia jego miłość. Sam przecież nie stosował się w swoim życiu do zasad tej moralności, ulegając impulsom i żądzom. Traktował też te nauki jako nieróżniące się od prawd stoików czy cyników. Jednak później zaczął odczuwać różnicę, zaczął myśleć o tym, w jakim świcie żyją chrześcijanie, a w jakim on sam. Później próbował walczyć ze swoimi słabościami i starymi zwyczajami, chcąc zasłużyć na miłość Ligii. Ostatecznie odnosi zwycięstwo nad swoją dawną naturą, gdy dowiaduje się od Chilona, gdzie jego ukochana się schroniła – zamiast zaspokoić swoje pragnienie i porwać ją, udał się po błogosławieństwo i naukę do Piotra. Wcześniej podczas uczty u Agryppy, w czasie której Poppea próbowała go uwieść, pokazał swój wstręt wobec „rzymskiego życia”.