Uczucie, jakim Wokulski darzył Łęcką prowadziło go do szeregu rozterek i przemyśleń, czego konsekwencją były różne zachowania. Mężczyzna spełniał zachcianki damy, doradzał jej oraz zakupił kamienicę, w której mieszkała jego wybranka. Wszystko to jednak nie zaprowadziło bohatera do spełniania marzeń o miłości.
Łęcka była dla Wokulskiego drogowskazem, gdyż stanowiła obraz jego ambicji do awansu społecznego i duchowego. Nie był to więc związek oparty na głębokiej relacji. Wraz z rozwojem wydarzeń w powieści relacja tych dwóch postaci nie prowadzi do szczęśliwego zakończenia. Izabela Łęcka nie docenia poświęceń i starań Wokulskiego, co prowadzi go do obniżenia poczucia własnej wartości.
Twierdzenie Olgi Tokarczuk ma swoje uzasadnienie. Wokulski, choć pragnął miłości Łęckiej, nie był to jego ostateczny cel, ale narzędzie w procesie awansu społecznego. W ostateczności uczucie, którym steruje ambicja, nie prowadzi do określonego celu, lecz do wielkiego rozczarowania.