Justyna Orzelska miała wiele potomstwa (synów i córek) i dożyła późnej starości, ale wtedy spotkało ją cierpienie wynikające z konfliktu zbrojnego (przymusowe wywożenie jeńców, w tym samej bohaterki). Poeta sugeruje, że taki jest los ojczyzny Justyny, kraj nieuchronnie zmierza ku klęsce.
Zwróć uwagę na tekst:
"I oto starość, Justyno, gotowy
Rozdział, Pani Eliza już go nie napisze.
Urodziłaś synów i córki.
Dorosły wnuki.
Opierasz ręce na sękatym kiju,
matka rodu. Ostatnia z twoich krewnych i rówieśnych.
W pylnym śniegu widzisz sanie, konwój sań,
Słyszysz krzyki żołnierzy, lament kobiet.
I wiesz, przeczuwasz, jak wygląda koniec”