Po zamachu na policjanta w Rotterdamie sprawca uciekł na rowerze, co sprawiło, że władze zabroniły sprzedaży rowerów i związane z nią wysokie kary. Taka sytuacja mogłaby mieć miejsce w Warszawie, ponieważ władze nazistowskie często za jeden występek karały całe społeczeństwo.
Niemiecka okupacja wyniszczała kraje od niej zależne i żyjące w nich społeczeństwa. Częstą sytuacją był popyt na określony towar, którego brakowało dla przeciętnych ludzi – brakowało nie tylko rowerów, ale także żywności czy rąk do pracy z powodu przymusowych zesłań robotników do Niemiec.