Na kolejnej planecie mieszkał Student. Student siedział przy biurku, wertując książkę i zapisując coś w swoim zeszycie. Biurko było zastawione kolumnami podręczników, a na jednej z takich kolumn stała butelka alkoholu. Z głośnika stojącego obok biurka grała skoczna, klubowa muzyka. Student podrygiwał w jej rytm i czasem pociągał z butelki, krzywiąc się. Gdy Mały Książę podchodził do Studenta, ten zapalił papierosa i zaciągał się w pośpiechu, drugą ręką wertując książkę. Nie zwracał uwagi na przybysza.
– Witaj. – rzekł Mały Książę. Jestem podróżnikiem z Planety B-612. Student podskoczył na krześle.
– B-612! – wykrzyknął. Właśnie, B-612! Populacja: jeden, atmosfera: tlenowa, brak zbiorników wodnych, flora: baobaby. Tak, to chyba tyle, chyba umiem?
– Skąd to wszystko wiesz? – Zdziwił się Mały Książę?
– Muszę o wiedzieć! To może być na kolokwium albo egzaminie. Wszystko może być!
To rzekłszy, spanikowany Student wrócił do wertowania podręcznika. Mały Książę nie poddawał się.
– Kim jesteś i co tu robisz?
– Jestem studentem. Uczę się, bo nie jestem jeszcze dorosły. Imprezuję, palę i piję, bo nie jestem już dzieckiem. Jejku, jejku, kolokwium już niedługo, a wcześniej prywatka… – Student chwycił się za głowę.
– Po co się uczysz? – Dociekał Mały Książę.
– Żeby w przyszłości mieć dobry zawód i dobrze zarabiać! – Student zdawał się urażony, jakby mówił oczywiste rzeczy.
– A imprezowanie nie przeszkadza Ci w nauce?
– Nie, nie, zupełnie nie! – Student pociągnął łyka z butelki. Nieustannie poruszał się na krześle w rytm muzyki, w komicznej imitacji tańca. – Muszę imprezować, bo w przyszłości nie będę miał już na to czasu! Przecież wtedy będę pracował i zarabiał!
– Czy masz na to wszystko czas?
– Widzisz, właśnie zupełnie. Nie śpię już trzeci dzień. Muszę się uczyć i imprezować. Później będzie za późno na jedno i na drugie!
– Ja też pracuję na mojej planecie. – Przyznał Mały Książę. Student zainteresował się jego zajęciem.
– Kim jesteś? Lekarzem, prawnikiem? Astronomem? Może architektem, inżynierem, bankierem? – Dopytywał.
– Ja tylko wyrywam baobaby. Korzenie mogłyby rozerwać planetę.
– Ogrodnik! – parsknął Student. – Cóż, raczej nie mamy o czym rozmawiać. Ogrodnikiem można być bez żadnej szkoły, to nie wyczyn. Nie przeszkadzaj mi już, ogrodniku.
Mały Książę postanowił wyruszyć dalej. Nie chciał marnować tak cennego i deficytowego czasu Studenta. Spotkanie napełniło go ciekawością i zakłopotaniem. Przez całą drogą na następną planetę zastanawiał się, czego ten człowiek, Student, tak naprawdę chce od siebie i od świata.
Opowiadanie to niewielki utwór epicki. Powinny pojawić się w nim logiczne, uzasadnione elementy świata przedstawionego.