Podczas podróży przesiedleńcy musieli zbudować sobie własny dach, jeżeli dostali odkryty wagon. Problemem było także przewiezienie dużej ilości jedzenia, dojenie krów i napojenie zwierząt oraz załatwianie potrzeb fizjologicznych. Jeżeli pociąg stanął na dłuższą przerwę, to ludzie starali się ugotować jakiś posiłek. Niedogodnością były również zniszczone tory w Gołczewie, co powodowało, że przesiedleńcy musieli dalszą drogę przebyć furmankami.
Ludzi wysiedlanych z Kresów Wschodnich przewożono na dawne tereny niemieckie, które po wojnie przyznano Polsce.