Używa się go w sytuacjach, kiedy ludzie mają chwiejne poglądy i dość często zmieniają swoją opinię na jakiś temat.
To powiedzenie wzięło się z czasów rywalizacji między Augustem III i Stanisławem Leszczyńskim o władzę. Stronnicza szlachta bardzo często zmieniała wtedy zdanie co do tego, kto powinien zostać królem.