Chłopiec, aby poradzić sobie ze złością, chciał wybrać się na spacer z lwami. Sam, bez towarzystwa innych ludzi. Te lwy razem z nim by szły, warczały, lecz o zachodzie słońca zniknęły razem ze złością. W zamian pojawił się spokój. Opisuje to następująca strofa:
„Wolno ze słońcem znikłyby lwy
i nagle: cisza, spokój.
I ja bym nagle przestał być zły
w tym wielkim spokoju, w tym mroku.”
Chłopiec wyzwolił emocje w postaci lwów. Postanowił wyjść na spacer z tą złością, gniewem mu towarzyszącymi, ale z każdym krokiem stającymi się mniej groźnymi. W końcu, gdy dzień się już kończy, negatywne emocje znikają wraz z zachodem słońca. Zamiast nich pojawia się spokój.