Ostatecznym argumentem Witolda jest fakt, że ludzie nie mogą się rozwijać i dobrze dbać o własną ziemię, będąc źle traktowanymi. Zdaje sobie sprawę, że domy na wsiach są przeludnione. Benedykt zaś próbując się bronić przed silnymi argumentami syna, poddaje się, mówiąc, że skoro jego syn o wiele lepiej poradziłby sobie z finansami, to ma nadzieję, że zanim Witold wróci z nauk, on sam będzie już martwy.
Zauważ, że ostatnie argumenty Witolda zupełnie odbierają Benedyktowi resztki możliwości obrony.