Tak naprawdę Benedykt nie musiał być przekonywany do poglądów własnego syna, ponieważ za młodu sam wyznawał podobne. Ideały jednak poszły w strefę marzeń, kiedy wrócił z nauki do domu i zderzył się z rzeczywistością. Osamotniony w swoich wizjach, nie mógł liczyć na wsparcie bliskich, co sprawiło, że różnice między szlachtą a chłopami nie zmniejszyły się. Kiedy jednak godzi się z Anzelmem, rozpoczyna nowy sposób działania z chłopami. Przede wszystkim jednak zaczyna rozumieć, że młodzi ludzie są w stanie zmienić świat, ponieważ nie są oni przytłoczeni przez trudne doświadczenia. To zawierzenie młodym w ich ideały pozwoliło mu na pogodzenie się z Witoldem.
W tym zadaniu zauważ, że Benedykt rozumiał ideały syna, jednak zarzucał mu zawsze brak doświadczenia. Postanowił jednak ostatecznie zawierzyć młodym i wspierać Witolda w jego marzeniach dotyczących zaścianka – zrobił dla niego dokładnie to, czego zabrakło jemu samemu, gdy wrócił do domu.