Politykiem, który użył w Sejmie sformułowania „gruba kreska”, był nowy premier Tadeusz Mazowiecki.
Podczas przemówienia w Sejmie premier Tadeusz Mazowiecki użył określenia „gruba linia”. W jego intencji miało to oznaczać, że nowy rząd nie będzie ponosił odpowiedzialności, za szkody poczynione w gospodarce przez władze komunistyczne. Zwrot ten jednak został szybko przemianowany na „grubą kreskę”. W świadomości społecznej „gruba kreska” stała się synonimem pobłażania dla funkcjonariuszy dawnego aparatu władzy, zapewnienia im bezkarności, obrony przywilejów, braku woli rozliczenia przez nowy rząd wykroczeń i zbrodni dokonanych przez komunistów przed 1989 r.