„Nie należy ulegać terrorowi przewodników” – autor akcentuje znaczenie osobistego spotkania z katedrą, samemu przyglądając się jej, doceniając jej wartość, a jednocześnie dostrzegając jej niedoskonałości. Odnosi się również do uciążliwego wpływu sztampowego spojrzenia przewodników, którzy rutynowo oprowadzają turystów i powtarzają te same opowieści.
„Twórcy fasady zrobili wszystko, aby utrzymać nas w stanie estetycznej febry” – autor podkreśla wrażenia, jakie katedra wywołuje u zwiedzających: ich zdumienie, rozgorączkowanie z powodu piękna, które może wzbudzać dreszcze u wrażliwych odbiorców doznań estetycznych.
„Walka między kołem a trójkątem jest nierozstrzygnięta i ogromna rozeta, „o, omega, ócz jego promień fioletowy”, w gęstwinie szczegółów dekoracyjnych brzmi jak potężny głos gongu na tle piszczałek, fletów i dzwonków” – opis zdobień katedry, nawiązujący m.in. do muzyki, podkreśla ich wyjątkowość.
Wprowadzenie metaforycznych obrazów dodaje esejowi charakteru literackiego, podkreślając konflikt między masowym podejściem do zwiedzania a indywidualnym, intymnym doświadczeniem sztuki.