– Redaktor: Witaj Kandydzie, dziękuję, że zgodziłeś się przeprowadzić z nami wywiad. Jak się czujesz po swojej długiej podróży?
– Kandyd: Dziękuję za zaproszenie. Czuję się bardzo dobrze. Mój nauczyciel Pangloss zawsze mawiał, że podróże kształcą, a ja uważam, że to prawda. W trakcie mojej podróży poznałem różnych ludzi i przeżyłem wiele przygód.
– Redaktor: Mógłbyś nam opowiedzieć o jednej z tych przygód?
– Kandyd: Oczywiście. Która z nich Cię interesuje?
– Redaktor: Możesz opowiedzieć o swoim spotkaniu z autochtonami w Eldorado?
– Kandyd: O tak! To była jedna z najbardziej niezwykłych chwil mojego życia. W Eldorado zastałem społeczeństwo, w którym panowała pełna równowaga i brak nędzy. Ludzie byli szczęśliwi, mieli wszystko, czego potrzebowali. Nie było tam żadnej walki o władzę czy bogactwo.
– Redaktor: Czy to znaczy, że Eldorado było dla Ciebie rajem na ziemi?
– Kandyd: Można tak powiedzieć. To miejsce zainspirowało mnie do myślenia o tym, jak świat mógłby wyglądać, gdybyśmy mieli więcej zrozumienia i szacunku dla siebie nawzajem.
– Redaktor: Czy w takim razie uważasz, że Eldorado powinno być wzorem dla reszty świata?
– Kandyd: Nie jestem zwolennikiem narzucania jednego stylu życia innym krajom czy społecznościom. Każdy kraj ma swoją unikalną historię, kulturę i potrzeby. Jednakże Eldorado udowodniło mi, że życie bez przemocy i biedy jest możliwe, a my powinniśmy dążyć do tego, by takie społeczeństwo było osiągalne dla każdego.
– Redaktor: Dziękuję za udział w wywiadzie, Kandydzie. Czy masz jakieś ostatnie słowa dla naszych czytelników?
– Kandyd: Chciałbym zachęcić ludzi do poszukiwania szczęścia, ale jednocześnie przestrzegać przed tym, że nic na świecie nie jest doskonałe. Odkrywanie nowych miejsc i kultur, poznawanie ludzi i uczestniczenie w ich życiu może być fascynujące i dające wiele radości, ale trzeba mieć otwarte oczy i umysł, by uniknąć nieszczęść i złudzeń.