Nastroje towarzyszące wyjeżdżającym to smutek i żal. Wyjeżdżających nie można nazwać repatriantami, ponieważ nie wracali do ojczyzny, tylko z niej wyjeżdżali.
Autorka wspomnień opowiada, że gdy jeszcze była nieletnia, jej rodzinę postawiono przed alternatywą – wyjazd na zachód albo przyjęcie sowieckiego paszportu. Matka autorki zdecydowała się opuścić Tarnopol, co dla dziewczyny było doświadczeniem opuszczenia prawdziwej ojczyzny, w której się wychowała i przeżyła wojnę.