Wiersz Zbigniewa Herberta „Pan Cogito rozważa różnicę między głosem ludzkim a głosem przyrody” należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą zwroty (W moich oczach) i czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („a przecież zebrałem tyle słów w jednej linii”). Wiersz zalicza się również do liryki maski ze względu na postać pana Cogito, który jest alter ego poety.
Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z sześciu strof, z których pierwsza i ostatnia mają tylko jeden wers. Druga i piąta cztery wersy, trzecia – dziewięć wersów, a czwarta – siedem. Strofy mają różną liczbę sylab, od jednej do czterech do aż dziewiętnastu. Tekst jest pozbawiony rymów i znaków interpunkcyjnych. Utwór można określić jako wiersz wolny.
Wiersz jest zróżnicowany stylistycznie. Pojawiają się epitety („ziarnistego milczenia”; „linii ostatecznej”), metafory („z piórem odziedziczonym po gęsi i Homerze”; „nie przekrzyczę piasku / nie zwiążę śliną metafory”), powtórzenia („linii”; „oratio”), anaforę („mogę to wszystko powtórzyć od nowa”), porównanie („prostej jak odwaga linii ostatecznej”) oraz animizacje („mamroczą chóry drzew”; „dzień połyka noc”).
Utwór „Pan Cogito’’ rozważa różnicę między głosem ludzkim a głosem przyrody” przedstawia różnice i podobieństwa między człowiekiem i jego umiejętnościami a potęgą natury. Podmiot liryczny podkreśla różnice między człowiekiem, jego umiejętnościami i potęgą natury. Podmiot liryczny dostrzega, że ludzie zostali obdarzeni wielkim darem, jakim jest posługiwanie się słowem pisanym i mową. Przytacza postać Homera, który żył w odległych czasach. Jego dzieła przetrwały, nie straciły na aktualności.
Osoba mówiąca wspomina gęsi, odwołuje się w ten sposób do słynnego powiedzenia Mikołaja Reja „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. To on zapoczątkował pisanie w języku ojczystym, co jest kultywowane nadal. Dla pana Cogito poeci i pisarze są wojownikami „z pomniejszoną włócznią”, czyli piórem, którzy walczą z przeciwnościami. Kreują rzeczywistość, która oddziałuje na innych. Są poniekąd władcami.
Podmiot liryczny też przedstawia się jako artysta. Twierdzi, że potrafi napisać każdą historię od nowa, nie pomijając żadnego faktu. Czuje, że nie byłby w stanie wygrać z przyrodą. Jest słaby wobec niej. Potrafi zawładnąć ludzkimi sercami, ale nie zdoła zapanować nad potęgą natury. Jego ręka jest słaba i nie mogłaby przenieść gór, głos jest cichszy od strumienia czy spokojnego piasku. Jego najpiękniejsze dzieła nie sprawią, że to, co w nich opisuje, nagle ożyje – „nie zwiążę śliną metafory/ oka z gwiazdą”. Niewykonalne jest zagłuszenie milczącego głazu. Jego talent jest niczym w porównaniu z otaczającą go naturą.
Podmiot liryczny z goryczą stwierdza, że choć napisał tak wiele dzieł, to wciąż nie może równać się z potęgą przyrody. Linia staje się symbolem jego twórczości „dłuższej od losu”, „rozkwitającej” i „prostej jak odwaga”. Stanowi tylko imitację, próbę naśladowania przyrody. – „zaledwie miniaturą horyzontu”. Poezja jest cudowna, ale nie równa się z przyrodą.
Natura jest jednocześnie stała i zmienna. Natura komunikuje się z człowiekiem, mimo że nie potrafi mówić. Wyraża się za pomocą piorunów, szumu trawy, szeleszczeniu liści drzew. Jest to symfonia dźwięków i obrazów, które są od wieków, zapewne dłużej niż ludzka mowa. Czy człowiek zdoła kiedyś dorównać przyrodzie? Czy jest coś cenniejszego od natury?
W swojej interpretacji wykorzystaj konteksty literackie, kulturowe i filozoficzne.