W oświeceniowej utopii można odnaleźć wizję świata, który jest pełen absurdów i zabobonów. Oświecenie przez tego typu historie starało się je ośmieszyć i pokazać, jak są absurdalne i niezgodne z rozumem i nauką. W tym świetle obowiązuje ścisła hierarchia i konwenanse społeczne, dlatego Kandyd nie może się ożenić z ukochaną, która jest córką barona u którego mieszka.
Potem zostaje zmuszony do służby wojskowej, co w dzisiejszych czasach byłoby zupełnie niemożliwe. Zostaje również przypadkowo sądzony za czary. Jest to zatem świat, pomimo że chrześcijański, to jednak wierzący w zabobony i magiczne rytuały. Kiedy ma miejsce trzęsienie ziemi, skazani na śmierć ludzie mają przebłagać Ziemię, by ta więcej się nie trzęsła. Zabiegi, które są sprzeczne z logiką i rozumem, nie przynoszą oczekiwanych skutków oprócz śmierci niewinnych osób. Nikt nie przejmuje się tutaj ich cierpieniem, potrzebami i prawami. Nie istnieje coś takiego jak wolność, ponieważ okazuje się, że człowiek może zostać łatwo zniewolony. Wpadając w machinę działań państwa i kościoła jest tak naprawdę pozbawiony szans na wygraną.
Opowieść snuje ponurą wizję rzeczywistości. Zakończenie dalej jednak nadzieję i sugeruje, że należy żyć w zgodzie z samym sobą i dbać o własne szczęście, ponieważ nie przechodzi ono nigdy z zewnątrz.
Z powiastki wypływa nauka „Trzeba uprawiać swój ogródek”.