W początkach XIX w. unikano toczenia wojen zimą z kilku powodów. Po pierwsze, zimą były bardzo trudne warunki atmosferyczne, a w szczególności duże mrozy, które utrudniały przemieszczanie się wojsk i dostarczanie żywności oraz zaopatrzenia. Dodatkowo zimą było trudno zapewnić żołnierzom odpowiednie schronienie i opiekę medyczną. W tak trudnych warunkach, choroby, w tym przede wszystkim choroby układu oddechowego, często dopadały żołnierzy, co powodowało wysokie straty wśród armii.
Po drugie, wojna zimą oznaczała niszczenie upraw i pastwisk, co w efekcie prowadziło do klęski głodu i niedoboru żywności dla cywilów. To z kolei przyczyniało się do zubożenia kraju i utrudniało utrzymanie armii w odpowiednim stanie.
Po trzecie, zimą często dochodziło do zamarzania rzek i innych cieków wodnych, co znacznie utrudniało poruszanie się wojsk i dostarczanie zaopatrzenia. Nierzadko zamarznięte drogi i mosty okazywały się pułapkami, a ruch na lodzie niesie ze sobą wiele ryzyka.
Ostatecznie, wojny zimą były trudne do przeprowadzenia z powodu braku odpowiednich ubrań i wyposażenia dla żołnierzy. W tamtych czasach żołnierze byli zwykle wyposażeni w lekkie, letnie stroje, które nie chroniły ich przed mrozem i zimnem. Zimą potrzebne były specjalne stroje, zimowe buty i rękawice, co wymagało dodatkowego nakładu pracy i kosztów.
Zima była bardzo trudnym okresem dla armii walczących w terenie. Wojska miały ograniczony dostęp do żywności i wody, a ich ruchliwość była znacznie ograniczona przez śnieg, lód i mrozy. W zimie trudno było również utrzymać zdrowie żołnierzy, a choroby takie jak odmrożenia i grypa mogły bardzo osłabić armię. Ponadto, w zimie trudniej było utrzymać łączność i zapewnić zaopatrzenie dla armii, co mogło wpłynąć na wynik walki. Dlatego w początkach XIX w. unikano toczenia wojen zimą, a kampanie wojskowe były prowadzone głównie w okresie letnim i jesiennym.