Wokulski przez swój kryzys tożsamości boi się samego siebie. Widzi w lustrze swoje odbicie i nazywa je „sobowtórem”, jakby nie mógł zidentyfikować własnego „ja”, żyjąc w poczuciu obcości wobec samego siebie.
Wokulski określa siebie mianem „sobowtóra”. Jest to słowo, które określa człowieka bardzo podobnego zewnętrznie do innej osoby. Jest to więc wyraźna sugestia, że Wokulski przeżywa silny kryzys tożsamości, w której to sam boi się siebie, swoich myśli, własnych reakcji.