Moim zdaniem fragment tekstu Marka Sołtysiaka uzupełnia rozważania o istocie symbolu, które prowadzi w swoim artykule Podraza-Kwiatkowska. Maria Podraza-Kwiatkowska prezentuje symbol jako odrębny byt, równoznaczny wręcz z dziełem literackim. Jest on jedyną drogą do ukazania prawdy, a jego tłumaczenia na język dosłowny skazane są na porażkę. Autorka przedstawia ten konstrukt jako narzędzie wzbudzające liczne skojarzenia czytelników. Marek Sołtysiak, podobnie jak badaczka, przedstawia symbol jako strukturę „odsyłającą do tego, co nieznane”. Obydwoje postrzegają go podobnie, przede wszystkim w zakresie funkcji tworzącej nową rzeczywistość, nową jakość. Sołtysiak uzupełnia przy tym rozważania Podrazy-Kwiatkowskiej, podkreślając niejednoznaczność symbolu i jego nieskończony potencjał poznawczy.
Symbol to obiekt w świecie przedstawionym lub w wierszu, który poza znaczeniem dosłownym, ma również wiele znaczeń ukrytych. Zastanów się, jak tę ogólną definicję rozszerzają autorzy w swoich tekstach. Jakie dostrzegasz podobieństwa w ich rozważaniach? Czy w tekst Sołtysiaka rozjaśnia pewne tezy, które stawia Podraza-Kwiatkowska?