Refleksja nad światem w utworze „Ornamentatorzy” Zbigniewa Herberta jest nasycona ironicznym tonem. Autor używa terminu „ornamentatorzy” z ironią, ponieważ ornament to zwykle motyw zdobniczy, a sztukator to rzemieślnik lub artysta zajmujący się zdobieniami ze stiuku. Podmiot liryczny z niepohamowanym sarkazmem opisuje ornamentatorów, nazywając ich „ozdabiaczami”. Są oni oceniani negatywnie, z pogardą, ponieważ uważa się ich za twórców, którzy podporządkowują się władzy.
„Ozdabiacze” kreują tandetną i oderwaną od rzeczywistego życia sztukę, na przykład w stylu socrealizmu, starając się przypodobać władzy w nadziei na własne korzyści. Unikają prawdy, zakłamują rzeczywistość w imię ideologii, służąc totalitaryzmowi, wykazując lojalność i absurdalność w swojej uległości. Herbert ironicznie stwierdza, że są pozbawieni wrażliwości, moralnych zasad, cechuje ich zakłamane podejście, a nie zasługują na miano prawdziwych artystów.
Konformizm „ozdabiaczy” prowadzi do deformacji świata, służalczości wobec władzy, realizacji jej kapryśnych zachcianek i ukrywania prawdy o świecie poprzez fałszowanie obrazu i przedstawianie go jako idealnego („kolor różowy”). „Ozdabiacze” są przedstawieni jako słabi i komiczni. Poeta traktuje ich z pogardą, uważając, że prawdziwy artysta powinien być wolny i ukazywać prawdę. W sarkastyczny sposób stwierdza, że dla nich sztuka nie ma na celu poszukiwania prawdy.
Refleksja o świecie w „Ornamentatorach” Zbigniewa Herberta jest nasycona ironiczną wymową, która przejawia się w pejoratywnym określeniu twórców, w krytyce ich podporządkowania władzy, a także w sarkastycznym spojrzeniu na kiczowatą i deformującą rzeczywistość sztukę, którą tworzą.