W tekście chodzi o liberum veto oraz o kupowanie głosów.
Ambasador francuski Monti opisywał proceder, jak jakiś przekupiony poseł miał zerwać sejm i opuścić zgromadzenie. Chodzi tutaj o liberum veto, czyli wolne nie pozwalam. Każdy poseł miał prawo opuścić sejm i tym samym unieważnić wszystkie jego postanowienia. Tym samym przez cały XVIII wiek polska izba ustawodawcza de facto nie istniała. Ponadto ambasador opisuje, że taki proceder często podparty jest zwyczajnymi łapówkami przyjmowanymi przez posłów. Dokłada tutaj więc procedurę kupowania głosów.