Pożegnanie starego roku zostało przedstawione poprzez opis rozsianych po Krakowie rytuałów. Mieszkańcy tańczą wokół palących się stosów, na których szczycie umieszczone są słomiane kukły. Tłum skanduje stronę chochołów wyzwiska. Cała sytuacja przypomina pradawny rytuał. Ten opis niesie ze sobą głęboką symbolikę. Płonące na stosach chochoły stanowią nawiązanie do Wyspiańskiego. Jednak w powieści są one wypełnione petardami, nie chronią żadnej róży. Biorąc pod uwagę symbolikę Chochoł Wyspiańskiego, interpretowanego jako oznaka uśpienia, ale też siły drzemiącej w narodzie, wymowa słomianych kukieł w powieści jest bardziej pesymistyczna. Nie skrywają one już żadnej tajemnej siły Polaków, są przeżytkiem przeszłości, które powodują zdenerwowanie tłumu. Mogą symbolizować trudny stosunek Polaków do swojej tożsamości i tradycji, pragnienie wyzwolenia się z gąszczu narodowych mitów. Tłum zebrany na krakowskim rynku nie chce analizować polskości ani martwić się kondycją narodowej tożsamości – chce się bawić i zatracić w tańcu oraz śpiewie. W końcu uwolnić się od przeszłości. Transowy, hipnotyczny taniec staje się wyborem, a nie, jak w przypadku Wesela, klątwą chochoła.
W Weselu chocholi taniec stanowi symbol marazmu, który ogarnął polskie społeczeństwo na początku XX wieku. Symbolika Chochoła w dramacie Wyspiańskiego jest skomplikowana – jest on zarówno znakiem uśpienia i braku sprawczości Polaków, jak i wyrazem nadziei i wiary istnienie polskiej duszy.