Szkocja, 1040 r.
Wielmożny Malcolmie!
Jako uniżony sługa przesyłam moc modlitwy i ukojenie w bólu po stracie naszego drogiego króla.
Wszyscy na dworze mamy nadzieję, że razem z bratem jesteście bezpieczni. Chciałbym opisać, jak na naszym dworze wiedzie się teraz życie.
Makbet to tyran. Boimy się go, bo nie wiadomo kiedy wyda na kogoś wyrok śmierci. Wszyscy są obserwowani. Strach cokolwiek powiedzieć. Wszędzie kryją się szpiedzy. Trzeba uważać na każde słowo, bo może być zrozumiane jako zdrada. Poddani żyją w strachu. Królowa oszalała. Król prowadzi krwawe rządy. Mówi się, że to on zabił naszego czcigodnego Dunkana. Szepcze się, że planuje kolejne straszne zbrodnie. Banko też nie żyje, ale na szczęście jego synowi udało się uciec. Dotarły do nas straszne wieści o śmierci żony pana Macduffa i jej synka. Boimy się wszyscy, co przyniesie los.
Niech Bóg udzieli Ci Panie wsparcia i natchnie do działania. Czekamy na Ciebie i Twoją pomoc. Wierzymy wszyscy, że kres krwawej tyrani nadejdzie.
Wierny sługa
W oficjalnym tonie listu musisz zastosować język oficjalny. Nie stosuj kolokwializmów ani skrótów. Staraj się posługiwać językiem charakterystycznym dla epoki.