Zwolennicy absolutyzmu podkreślaliby, że władza monarchy jest boska lub pochodzi z boskiej woli. Argumentowaliby, że próba osądzenia i skazania go jest sprzeczna z prawem bożym i zasadami funkcjonowania świata, ponieważ to tylko Bóg ma prawo sądzić władców.
Rojaliści mogliby próbować zwrócić uwagę na fakt, że władza monarchy jest nienaruszalna i niezależna od sądów czy organów ustawodawczych. W świetle tych argumentów trybunał świadomie przekroczył swoje uprawnienia, osądzając króla i naruszając tym samym hierarchię władzy. Mogliby oni argumentować, że Trybunał Ludowy nie miał legalnej podstawy do osądzenia króla, a więc jego wyrok jest nieważny. Mogliby wskazywać na brak konstytucyjnych przepisów regulujących takie postępowanie i twierdzić, że proces był nielegalny.
Poplecznicy króla mogli argumentować, że absolutyzm jest gwarancją stabilności politycznej. Zapewne uważaliby, że skazanie króla i obalenie monarszej władzy doprowadzi do chaosu, walk o władzę i niepewności politycznej. Tym samym akcentowaliby pozycję monarchy jako symbol jedności narodu. Twierdziliby, że proces i skazanie go jest równoznaczne z podważeniem suwerenności narodu.
Karol I był pierwszym władcą w historii europejskiej, który został osądzony i stracony przez swoich poddanych. To wydarzenie miało ogromne znaczenie historyczne, ponieważ stanowiło precedens dla późniejszych procesów monarchów w innych krajach europejskich.