Według ambasadora de Monti, szlachcie dopuszczającej się zrywania sejmów, groziło pobicie, ściganie a nawet śmierć przez rozsieczenie szablami. Była to jedna z niewielu chwil, gdy większość szlachty jednoczyła się w pragnieniu reform, by uratować swoją ojczyznę. Jednak zamiary te były zaprzepaszczane przez nielicznych szlachciców opłacanych przez obce mocarstwa, by zrywali wszelkie obrady sejmu. Uniemożliwiało to przeprowadzanie reform i prowadziło do upadku Rzeczypospolitej.