Generał uzasadnił wprowadzenie stanu wojennego jako próbę zapobiegnięcia bratobójczej walce, do której jak uważał, prowadzi „Solidarność” i jej poplecznicy. W przemówieniu wspomina o wydarzeniach grudniowych, czyli strajki z grudnia 1970 r., kiedy doszło do siłowego stłumienia ich przez wojsko i milicję. Efektem tej interwencji była śmierć wielu osób, co polityk wykorzystał jako przykład skutków „bratobójczej walki”.