Autor ocenił działanie sejmu Rzeczypospolitej jako problematyczne. Według niego największą wadą sejmu była obecność posłów ziemskich, którzy bronią nie tylko niesłusznych spraw szlacheckich, ale również uporczywie obstają przy wprowadzeniu niekorzystnych rozwiązań. Myśliciel zauważa, że niektóre regiony, gdzie szlachta jest mniej wykształcona, wysyłają na sejm posłów, którzy słyną jedynie z umiejętności hałaśliwego protestowania i sprzeciwiania się osobom bardziej rozumnym od siebie.
Nuncjusz apostolski podkreśla, że izba poselska zdobyła taką władzę, że to, na co się w niej zgodzą, staje się powszechnie akceptowane, asenat bezpiecznie podąża za tymi decyzjami. Z drugiej strony, senat, który składa się z osób dojrzałych i świadomych politycznie, bliższych osobie królewskiej, jest mniej liczny i postępuje ostrożniej.
Duchowny dodaje, że posłowie ziemscy, którzy pochodzą głównie z prostego stanu szlacheckiego, często są narzędziami senatorów, wpływowych ludzi, którzy zapewniają im środki do życia. Jeżeli ci senatorowie nie chcą publicznie popierać lub zamierzają sprzeciwić się czemuś w senacie ze względu na własne interesy, to namawiają swoich popleczników ze stanu szlacheckiego do działania. Często zdarza się, że gdy posłowie podejmują decyzje w swoim gronie, nie różnią się one od stanowiska senatu, jednak zmienia się, to gdy przychodzi do narady w połączonych izbach.
W Rzeczypospolitej Obojga Narodów sejm składał się z dwóch ciał: izby poselskiej oraz senatu. Izba poselska była reprezentowana przez posłów ziemskich, wybieranych przez szlachtę w swoich regionach. Natomiast senat składała się z senatorów, pełniących różne prestiżowe funkcje: biskupi, wojewodowie, kasztelanowie, kanclerz i hetmani.