Zbigniew Herbert nazywa Biblię „Księgą”, oddając jej należny szacunek oraz podkreślając jej wyjątkowe znaczenie w jego życiu. Określa ją również mianem „książki”, ponieważ dzięki częstej lekturze Biblii stała się ona dla niego pozycją jak każda inna, do której swobodnie sięga, gdy czuje taką potrzebę.
Określenie „książka” oznacza, że Biblia stała się dla poety codzienną lekturą i nie traktuje jej jako niezwykłej pozycji, po którą niekiedy strach sięgnąć. Nie należy interpretować tej nazwy jako deprecjonującej lub lekceważącej znaczenie Biblii.