Czy filmowa wizja łącząca poezję, malarstwo, muzykę i animację zubożyła czy może wzbogaciła przesłanie i wymowę ballady Mickiewicza?
W burzową noc przez rozległe pola młody mężczyzna jedzie w powozie. Nagle w samym środku lasu woźnica i konie zapadają w sen. Z ciemności, w kierunku bohatera zbliżają się żołnierze na koniach. Wypuszczają nad jego głową ogniste strzały. W czasie ucieczki przed niebezpieczeństwem podróżnik trafia nad brzeg, pogrążonego w ciszy i spokoju jeziora. Mężczyzna wpada do wody i w niewyjaśniony sposób przenosi się do średniowiecznego grodu. Obserwuje, jak żołnierze z lasu plądrują miasto, które staje w płomieniach. Jego mieszkańcy szukają schronienia w kościele. Wielkie fale, które pojawiają się znikąd, pochłaniają miasto i jego mieszkańców oraz najeźdźców. Rankiem, grodu nie ma, a bohater unosi się na powierzchni wody, otoczony nenufarami. Są to zaklęci mieszkańcy zatopionego miasta. Uważam, że film, który powstał z połączenia muzyki, obrazów i tekstu jest dużo bardziej wymowny niż sam tekst ballady. Obrazy są bardzo sugestywne, a szybkie, narastające tempo muzyki podkreśla ich nastrój. Film jest zrealizowany z najwyższą dbałością o szczegóły.
Film Kamila Polaka powstał 2011. Jest to połączenie muzyki i bardzo sugestywnego obrazu. Taki sposób przedstawienia ballady Mickiewicza na pewno wzbogacił jej odbiór.