Marcin Luter kwestionował teologiczną podstawę sprzedaży odpustów. Uważał, że działanie to jest nadużywane i przekształcone w sposób sprzeczny z jego pierwotnym przeznaczeniem. Twierdził, że jedynie wiara i pokuta mogą prowadzić do odpuszczenia grzechów. Teolog był oburzony komercjalizacją wiary przez Kościół katolicki. Widział w tej praktyce czysto finansowe motywy, które wykorzystywały wiernych w celu zdobycia funduszy. Duchowny wierzył, że zbawienie jest wynikiem wiary i łaski Bożej, dlatego głosił, że koncentrowanie się na sprzedaży odpustów odwraca uwagę od istoty wiary i umacnia fałszywe przekonanie, że zbawienie można kupić. Luter krytykował także etyczne aspekty związane z tym procederem, który, jego zdaniem, prowadził do moralnego rozluźnienia.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych i znanych sprzedawców odpustów był Jan Tetzel, dominikanin z klasztoru głogowskiego. Tetzel był znany ze swojej agresywnej i prowokacyjnej metody kupczenia odpustami, która wywoływała niezadowolenie i protesty, w tym także ze strony Marcina Lutra. Jego popularne powiedzenie brzmiało: „Gdy tylko złoto w misce zadzwoni, do nieba jakaś duszyczka pogoni”.