Dominacja Hiszpanii i Portugalii w dłuższej perspektywie poskutkowała osłabieniem ich pozycji. Gromadzone majątki nie były inwestowane w przemysł, rolnictwo ani inne formy rozwoju gospodarcze. Zamiast tego następował proces tezauryzacji oraz przeznaczania kapitału na dobra luksusowe. Bogata szlachta podupadała na znaczeniu wraz z czasem, gdyż normy społeczne nie pozwalały jej zaadaptować się do nowych warunków ekonomicznych. Upadek handlu na Morzu Śródziemnym ostatecznie przypieczętował ponury los Iberii i miast czerpiący z niego korzyści.
Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej na północy Europy. Niderlandy i WielkaBrytania inwestowały kapitał w rozwój przemysłu, zwłaszcza tekstylnego, stoczniowego, zbrojeniowego i wydobywczego. W efekcie wzrostu woluminu handlowego nastąpił rozwój bankowości i systemu finansowego – powstały giełdy, spółki akcyjne, ubezpieczalnie, itd. Dzięki temu ciężar świata interesów przeniósł się na region tzw. English Channel.
Miasta włoskie były pogrążone w stagnacji. Ich wysoka populacja była dziedzictwem renesansu, który pozwolił im wynieść się na wyżyny europejskie. Jednak od tego czasu Włochy zaczęły systematycznie tracić na znaczeniu. Wytłumaczeniem jest teoria centrów i peryferii Braudela, która mówi, że w XVII i XVIII wieku centra handlu, kapitału i kultury przeniosły się do Amsterdamu i Londynu. Wraz z upadkiem znaczenia handlu na Morzu Śródziemnym państwa nad nim leżące przestały się rozwijać.