Publicysta uważał, że kandydatura Piasta jest najgorszą z możliwych, gdyż poza faktem znajomości języka polskiego i mechanizmów działania systemu politycznego Korony, nie ma on innych zalet. Szalę na niekorzyść przechylały liczne wady, które jednak wynikały z uprzedzeń. Autor dowodził, że książę piastowski jest nikłej rangi i nie cieszy się żadnym prestiżem, przez co byłby pogardzany na arenie międzynarodowej. Uważał także, że będąc jednym z nich, szlachciców, nie jest godzien piastować godności królewskiej.