Autor wspomina o biblijnej Apokalipsie, aby podkreślić, że dzieje świata zmierzają do okrutnego zakończenia, gdzie wszyscy ludzie będą równi wobec Boga. Zwraca uwagę na to, że historyczny optymizm nie ma sensu, gdy możliwe zakończenie historii jest już znane.
Wspomnienie o Apokalipsie to swoista odpowiedź autora na działania „niefrasobliwych optymistów historycznych”. Kubiak próbuje udowodnić, że dzieje świata nie mogą zmierzać ku lepszemu, gdy została już przedstawiona tak pesymistyczna wizja jego końca.